Spór o czerwone dziedzictwo
Kiedy reżim gen. Wojciecha Jaruzelskiego wprowadził stan wojenny, byłem „starszakiem” w przedszkolu. Pamiętam, acz jak przez mgłę, że rankiem 13 grudnia w niedzielę nie było „Teleranka”. W mej pamięci zostały jakieś pojedyncze wspomnienia. A to dziwne rozmowy rodziców o wożeniu świniaka w bagażniku ze wsi pod Warszawą. A to, że kogoś zabrali z domu i nie wiadomo gdzie jest. Potem pamiętam, że ze śmiechem „witałem” w domu różne przeciekawe banknoty, które matka przywoziła z Zakładów Mechanicznych PZL-Wola im. Marcelego Nowotki, w których pracowała i gdzie miała jakiś kontakt z podziemiem antykomunistycznym.
Banknoty… 30 srebrników z gen. Jaruzelskim – przerobione bodaj z 50 zł ze Świerczewskim, stuzłotówka, na której zamiast Waryńskiego był Wałęsa… Zabierano mi te pieniądze dość szybko – pewnie z obawy o to, bym nie wyniósł ich do szkoły.
Pamiętam euforię, gdy do Niepokalanowa – w czerwcu 1983 r. – przyjechał Jan Paweł II. Ale pamiętam także rozpacz, kiedy jesienią 1984 r. zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę. Zdjęcia jego zmasakrowanych zwłok też się w domu pojawiły, a potem z babcią słuchaliśmy relacji z procesu toruńskiego. Z podstawówki pamiętam jeszcze referendum z 1987 r. Dotyczyło ono jakiegoś planu reformy gospodarczej. To utkwiło w pamięci dość mocno, bo referendum było w niedzielę 29 listopada, w przededniu mieliśmy jakąś zabawę w salkach, którą organizował miejscowy ksiądz. Na imprezę przybyłem wyposażony w ulotki namawiające do bojkotu referendum, które dostałem od wychowawczyni – działaczki nauczycielskiej Solidarności. Jako zagorzały, młody antykomunista namówiłem kolegów na to, byśmy po zabawie rozrzucili te ulotki po mieście. Milicja wyłapała nas co do jednego… Z komisariatu próbował nas odebrać ksiądz, ale ostatecznie musieli zrobić to rodzice. Ojciec na piśmie zobowiązał się wtedy do tego, że jego syn nie będzie prowadził wrogiej działalności przeciwko PRL – całkiem niedawno znalazłem ten dokument w IPN.
Ledwie pięć miesięcy później władzy ludowej umknęło, że na rowerze jeździłem wzdłuż trasy pierwszomajowego pochodu, naśmiewając się z kolegów, którzy brali udział w tym wydarzeniu. Nie umknęło dyrektorowi szkoły, ale skończyło się na obniżonej ocenie ze sprawowania. Potem był Okrągły Stół, radość z czerwcowego zwycięstwa, a potem…
Rozliczenie z komuną nam nie wyszło, lustracja nie wyszła. Dawni działacze partyjni w wolnej Polsce umościli sobie wygodne gniazdka. Prezydentura, premierostwo. Chichot historii sprawił, że dokumenty ratyfikacyjne przystąpienia do NATO podpisywał Aleksander Kwaśniewski, członek rządu w PRL, a do Unii Europejskiej weszliśmy za premierostwa Leszka Millera, niegdyś członka Biura Politycznego KC PZPR.
Spór o to czerwone dziedzictwo jest dziś w Polsce ciągle żywy. W tym numerze „Plusa Minusa” pisze o tym Katarzyna Sadło. Z kolei Maciej Korkuć wskazuje, że wielu wciąż czci żołnierzy Armii Ludowej – na dodatek uroczystościom patronuje marszałek Sejmu. Państwa uwadze polecam także wywiad Elizy Olczyk z Jarosławem Sellinem, który przekonuje, że to obecni politycy KO rewitalizują postkomunistów. Wiktor Ferfecki analizuje zaś drogę życiową Leszka Millera, który coraz mocniej zbliża się do Grzegorza Brauna. Nie wiem, czy to zaskakujące, wszak kiedyś blisko był z Andrzejem Lepperem.
Drugim – obok komuny – tematem „Plusa” jest… Donald Trump, który kilka dni temu opublikował Narodową Strategię Bezpieczeństwa USA. Nad dokumentem tym pochylili się Michał Szułdrzyński oraz Piotr Zaremba. Irena Lasota i Bogusław Chrabota piszą zaś o szaleństwach amerykańskiego prezydenta, a Tomasz Terlikowski o rezerwie, z jaką papież Leon XIV traktuje Donalda Trumpa.
Na koniec polecam Państwu reportaż Marka Kozubala, który odwiedził ukraińskie miasteczka zaatakowane przez Rosjan w pierwszych dniach wojny i opisał, jak podnoszą się one z ruin. I jeszcze sztuczna inteligencja w sporcie. Wchodzi na stadiony, tory wyścigowe, narciarskie skocznie. Co tam robi? Wyjaśnia Łukasz Majchrzyk.
Zapraszam do lektury „Plusa Minusa”.