Newsletter Edukacyjny

Poniedziałek, 24 czerwca 2025

dziennikarka Wyborczej

Piątoklasistka Lena płakała, bo zabrakło jej jednej setnej do paska. Ósmoklasista Michał świętował, bo pasek „uratował” mu rekrutację do wymarzonego liceum. Czerwona, a w zasadzie biało-czerwona,  linia na świadectwie dzieli uczniów – i to od blisko pięćdziesięciu lat. Czy dziś wciąż spełnia swoją rolę?

Choć niektórym może się wydawać, że czerwony pasek na świadectwie to tradycja starsza niż sama szkoła, jego historia sięga zaledwie 1977 roku. To właśnie wtedy, w ramach reformy oświaty w PRL-u, postanowiono nagradzać najlepszych uczniów w sposób widoczny – czerwonym paskiem na świadectwie. Motywacja? Jasna: promować wzorową naukę i zachowanie.

Przed II wojną światową w Polsce stosowano wyróżnienia na dyplomach naukowych (np. łacińskie "cum exima laude"), ale dotyczyło to wyłącznie dorosłych i osób z wybitnym dorobkiem naukowym, nie uczniów szkół podstawowych czy średnich. Nie bez powodu. Dzieci nie są to emocjonalnie gotowe.

Psycholożka Zofia Dołęga ostrzega: wielu uczniów z paskiem doświadcza przewlekłego stresu, lęku, a nawet uporczywych natrętnych myśli. Martwią się, czy “dowiozą”, czy spełnią oczekiwania rodziców, co powiedzą inni, jeśli się nie uda.

Czerwony pasek miał być nagrodą. I bywa nią nadal – szczególnie przy rekrutacji do szkół średnich, gdzie przekłada się na cenne punkty. Ale jak każda marchewka, i ta ma drugą stronę: presję.

Nie każdy będzie miał średnią 4,75 i ocenę wzorową czy bardzo dobrą z zachowania. Paradoksalnie więc ocena dobra (która nie pozwala na dostanie „paska”) traktowana jest jak kara i zło. A dobra jest po prostu…. dobra. Tyle że nie w tej konkurencji.
System nie przewiduje wyróżnień za postęp, trud, pokonywanie barier. Dzieci, które wkładają ogrom pracy, ale nie osiągają wymaganych wyników, czują się gorsze. „Nie mam paska – nie jestem wystarczająco dobry” – słyszą w głowie. Albo: „Po co się starać, skoro i tak nie dorównam najlepszym?”

Eksperci ostrzegają przed skutkami porównywania uczniów jedną miarą. Oceny to nie wszystko – a jednak to one często determinują, kto zostanie doceniony. Pasek wzmacnia kult sukcesu i indywidualnej rywalizacji. Nie promuje współpracy, ciekawości ani radości z nauki. Uczy: jesteś tyle wart, ile twoje cyferki.

Jak zauważa jeden z pedagogów: „To trochę tak, jakby porównywać wyniki w biegu przez płotki z grą w siatkówkę – niby sport, ale zupełnie inne dyscypliny”.

Choć nie ma badań naukowych dotyczących wyłącznie „efektu paska”, to głosy psychologów, nauczycieli i rodziców wybrzmiewają coraz donośniej. System, który miał nagradzać, często frustruje. Dla jednych jest fetyszem, dla innych ciężarem. Może pora zapytać: czy naprawdę tego potrzebujemy? I po co?

Oceny już wystawione. Paski – przyznane lub nie. Nie zmienimy tego. Ale szkoła wciąż trwa, choćby przez kilka dni – i może właśnie teraz, bez tego napięcia, warto porozmawiać z uczniami o czymś naprawdę ważnym.

Na przykład o tym, że jutro w kosmos leci Sławosz Uznański – polski astronauta, inżynier, naukowiec. Jutro rano obejrzyjmy z uczniami transmisję jego startu. Nikt nie wystawi za to oceny, ale może po prostu będzie ciekawie.

Bo prawdziwa edukacja nie kończy się świadectwem. Ona dopiero zaczyna się, gdy ze świadectwem w ręku zastanawiamy się, co naprawdę nas kręci.

TEMAT DNIA

Kończy się rok szkolny. Żegnamy dwie godziny religii, witamy edukację zdrowotną i obywatelską
Dla 4,7 miliona polskich uczniów, w tym 570 tysięcy uczniów z województwa śląskiego, w piątek 27 czerwca skończy się rok szkolny. Przyniósł on wiele zmian, a kolejne czekają na uczniów już od września.
CZYTAJ WIĘCEJ

TO TEŻ WARTO PRZECZYTAĆ

REKOMENDACJE DLA CIEBIE